Bieniszew i Kazimierz Biskupi. Kult Pięciu Braci Męczenników
Wybieramy się do wschodniej części Wielkopolsce aby odkryć ślady Pięciu Braci Męczenników zwanych również Pierwszymi Polskimi Męczennikami. Różne źródła różnie lokują miejsce ich śmierci. My tropimy te, które prowadzą do Bieniszewa i Kazimierza Biskupiego.
Bieniszew
Wycieczkę rozpoczynamy od pustelni kamedułów w Bieniszewie. W Polsce są tylko dwa takie miejsca: w Krakowie na Bielanach i tutaj niedaleko Konina. Pojechałyśmy tam w niedzielę, bo kobiety mogą wejść na teren pustelni tylko w czasie niedzielnej mszy św. o godz.10.30. Pamiętam to miejsce sprzed kilku lat. Sporo się zmieniło, obiekt pięknie wyremontowano. Na ścianach obrazy przedstawiające historię Męczenników. Ażurowy ołtarz wyraźnie oddziela część przeznaczoną dla zakonników od tej dla wiernych. Więcej o klasztorze i kamedułach z Bieniszewa przeczytacie w oddzielnym artykule.
W szczególny sposób jest tutaj czczony obraz Matki Boskiej Bieniszewskiej, który jest umieszczony z drugiej strony (od tyłu) ołtarza, tam gdzie modlą się zakonnicy. Po mszy św. można tam zajrzeć. Można też zejść do niewielkiej krypty, gdzie chowa się zmarłych zakonników.
A to ciekawe!
Ciała zmarłych zakonników składa się do krypty na specjalnej desce, bezpośrednio do wnęki w ścianie, która następnie zostaje zamurowana.
U zakonników można też kupić miód z klasztornej pasieki oraz dewocjonalia. Wszystko razem ze zwiedzaniem zajmuje nie więcej jak pół godziny, bo później brama zostaje zamknięta.
Po drodze zatrzymałyśmy się jeszcze przy źródełku św. Barnaby, które jest ściśle związane z kultem Pięciu Braci Męczenników.
Zdrada i zazdrość
Historia ta wydarzyła się ponad tysiąc lat temu. W 1001 r. Bolesław Chrobry sprowadził do Polski dwóch zakonników ze zgromadzenia benedyktynów z Pereum. Byli to Jan i Benedykt. Mieli oni podjąć trud ewangelizacji miejscowej ludności. Pobożny żywot jaki prowadzili przyciągnął uczniów i wkrótce dołączyli do nich Mateusz, Izaak i Krystyn. W 1003 r. pustelników odwiedził Bolesław Chrobry i z wdzięczności za czynione dzieło ofiarował im sporą sumę pieniędzy. Widać, wśród rycerzy księcia musiał być ktoś bardzo zawistny, bo kilka dni później zbójcy napadli na pustelnię i zamordowali zakonników w poszukiwaniu drogocennego daru. Tego jednak nie znaleźli, bowiem zakonnicy odesłali Barnabę, aby odwiózł księciu jego dar, który kłócił się ze złożonymi przez nich ślubami ubóstwa.
Zamordowani zakonnicy uważani są za pierwszych polskich męczenników, a Kazimierz Biskupi jest uważany za miejsce, gdzie znajdowała się ich pustelnia.
Kazimierz Biskupi
Wędrując uliczkami Kazimierza Biskupiego wielokrotnie spotykamy miejsca związane z ich kultem. Tym razem zobaczyłyśmy tylko klasztor Misjonarzy Świętej Rodziny i kościół pw. św. Marcina oraz rynek. Można tu jeszcze zajrzeć do cmentarnego drewnianego kościółka św. Izaaka, a przy ulicy Łososia 25 zerknąć na studzienkę, z którą związana jest legenda. O tym jak silnie to miejsce jest związane z historią Męczenników świadczy fakt, że w herbie miasta również ich umieszczono.
Nasz spacer rozpoczynamy od klasztoru, gdzie urzekają piękne krużganki i ślady XVI-wiecznych budowniczych (min. herb Godzimba, którym pieczętował się fundator klasztoru biskup Jan Lubrański).
A to ciekawe!
Jan Lubrański był na progu swojej kariery proboszczem fary w … Kazimierzu Dolnym. Fundując klasztor w Wielkopolsce, zauroczony nadwiślańskim Kazimierzem, przeniósł nazwę i w ten sposób powstał Kazimierz Biskupi.(Taką historię wyczytałam w książce „Miasteczko w laserunkach. Kazimierz Dolny” R. J. Czarnowskiego i M. W. Terajewicz)
Kościół zastajemy otwarty, a we wnętrzu piękne gotyckie sklepienie, relikwiarz z relikwiami męczenników, a na bocznej ścianie krucyfiks, gdzie Ukrzyżowany ma… dwie prawe nogi 🙂
Do kościoła św. Marcina, który znajduje się w miejscu dawnej pustelni Mateusza, przechodzimy przez ładny park, który urządzono zaledwie kilka lat temu. Do wnętrza świątyni nie udaje nam się wejść, ale i tu przez kratę widzimy boczny ołtarz z relikwiami Pierwszych Polskich Męczenników. Na zewnątrz w bocznej ścianie zachowany portal z czasów przebudowy pierwszego kościoła z herbem fundatora – Jana Lubrańskiego. Znajdujemy też wykute w kamieniu znaki budowniczych kościoła oraz dołki po krzesaniu ognia w czasie liturgii Wielkiej Soboty. Kościół św. Marcina to niemała gratka dla miłośników architektury romańskiej – w zewnętrznych murach wyraźnie widać ślady romańskich budowniczych. W oddzielnym wpisie przeczytacie więcej o romańskich budowlach w Wielkopolsce.
Kościół św. Izaaka w Kazimierzu Biskupim
Kolejnym miejscem, które wiąże się z Pięcioma Braćmi jest drewniany, cmentarny kościółek św. Izaaka. Rzadko można zastać go otwartym, ale w czasie jednej z wypraw się to udało.
W Kazimierzu jest więcej miejsc związanych z Pięcioma Braćmi. Spacerując uliczkami traficie na studzienkę Łosośkę, gdzie miał pływać legendarny łosoś, studnię z daszkiem, a jeśli przyjrzycie się gontowi na wieży klasztoru, to dostrzeżecie, że i on jest w kształcie rybiej łuski.
Podjeżdżamy jeszcze na rynek, gdzie zatrzymujemy się przy niepozornym kamieniu – pomniku z początku XVIII w. Upamiętnia on historię o tym jak Patkul został tutaj stracony.
A na drugim rynku pomnik szewca, których ponoć w Kazimierzu nie brakowało.
Spacer po Kazimierzu Biskupim śladami Pięciu Braci Męczenników znacznie ułatwi gra terenowa – quest, który można samodzielnie wydrukować ze strony questy.org.pl
Więcej ciekawych miejsc w okolicach Konina znajdziecie w oddzielnym artykule.
0 Komentarze