Stary król
Dawno, dawno temu w dalekiej Skandynawii rządził sprawiedliwie król Kanut Wielki. Kiedy się zestarzał i czuł, że zbliża się kres jego ziemskiej wędrówki, wezwał do siebie swoje dzieci: Swenona i piękną Klotyldę. Podzielił między nich swoje królestwo i cały majątek, a Swenona zobowiązał przysięgą, że wyda siostrę za mąż i wypłaci jej królewski posag. Wkrótce stary król umarł, a na tronie zasiadł jego jedyny syn.
Następca
Swenon w niczym nie przypominał swojego ojca. Okrutny i zachłanny, otaczał się podobnymi sobie doradcami. Nie interesował się siostrą, ani pozostałymi krewnymi. Kiedy jednak do zamku zaczęli przybywać kolejni wysłannicy z sąsiednich krajów, aby prosić o rękę Klotyldy, zrozumiał, że wkrótce będzie musiał dotrzymać danej ojcu obietnicy. Jednak ani myślał wypłacić należny siostrze posag.
Rozkazał więc wyprowadzić dziewczynę do twierdzy, gdzie w lochach trzymano wielkiego niedźwiedzia. W ten sposób Swenon pozbywał się swoich przeciwników, niejeden nieszczęśnik zginął rozszarpany niedźwiedzimi pazurami. I taki też koniec umyślił dla swojej siostry.
Niedźwiedź
Strażnicy zaprowadzili płaczącą księżniczkę do ciemnej pieczary. Pchnęli dziewczynę, zatrzasnęli za nią kratę i nie oglądając się za siebie udali się do króla zameldować, że zadanie zostało wykonane.
Klotylda, kiedy usłyszała za sobą zamykającą się kratę, była przekonana, że jej minuty są policzone. Osunęła się na ziemię, klęknęła, złożyła ręce do modlitwy i w tej samej chwili z pieczary dobiegł głośny pomruk głodnego niedźwiedzia. Zwierzę było przekonane, że i tym razem zabawi się z kolejnym nieszczęśnikiem. Kiedy jednak zobaczył przed sobą piękną dziewczynę, coś drgnęło w jego sercu.
Dziewczyna
Podszedł do niej i wyczuł, że to niewinna istota o gołębim sercu. Gniew ustąpił litości i zaciekawieniu. W tym samym momencie Klotylda podniosła zalęknione oczy i spojrzała prosto w ogromne, łagodne oczy niedźwiedzia. Już wiedziała, że z jego strony nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo.
Odmiana
Minęło kilka dni. Swenon posłał do lochu strażników, aby przynieśli mu szczątki siostry. Jakież było ich zdumienie i przerażenie, gdy zajrzeli do pieczary, gdzie księżniczka cała i zdrowa spała wtulona w ciepłe futro niedźwiedzia. Miś, gdy tylko usłyszał szczęk otwieranej kraty, podniósł się, wyprostował na całą wysokość i ryknął tak przeraźliwie, że słychać go było w królewskich komnatach. Przerażeni strażnicy rzucili się do ucieczki. Klotylda siadła na niedźwiedzia i triumfalnie wjechała do zamku.
Pojednanie
Teraz przeraził się również Swenon, który rzucił się do stóp siostry prosząc o wybaczenie. Klotylda nie umiała się gniewać, wybaczyła więc bratu, prosząc jednocześnie, aby ten wydał ją za mąż za księcia z Lotaryngii, którego sekretnie kochała. Swenon uczynił zadość prośbie i wyprawił im huczne wesele.
Herb
Na pamiątkę tego zdarzenia młoda para przyjęła herb, w którym złotowłosa dziewica siedzi na czarnym niedźwiedziu. Dwóch synów Klotyldy osiadło w Polsce, a ich liczni potomkowie przyjęli herb Rawicz. Jednym z nich był Adam Przyjma Przyjemski, który założył miasto Rawicz. Od nazwy herbu nadał mu nazwę i herb z niedźwiedziem, który do dzisiaj można zobaczyć nad wejściem do rawickiego ratusza.
Jeśli spodobała Ci się ta legenda, możesz poczytać też inne, np. legendę o założeniu Jarocina.
A jeśli chcielibyście odwiedzić Rawicz, zerknijcie co można tam zobaczyć.
0 Komentarze