Obrzycko zamek czy pałac w Obrzycku? Nieznana rezydencja Raczyńskich
Jeśli spytać przypadkowego, albo nawet wytrawnego turystę o siedzibę rodu Raczyńskich, to większość z nich bezbłędnie wskaże na Rogalin. Tymczasem jest w Wielkopolsce jeszcze jedna, godna uwagi rezydencja. Również i ta położona nad Wartą, na skraju lasu. Mowa tu o Zielonejgórze, która ze stolicą Lubuskiego oprócz podobnie brzmiącej nazwy ma niewiele wspólnego.
Dawne dzieje
Ta dziwnie pisana nazwa Zielonagóra pochodzi prawdopodobnie od tłumaczenia niemieckiej nazwy Grünberg, a administracyjnie to Obrzycko-Zamek. Kiedy Atanazy Raczyński kupił tą wieś, nazywała się Augustusberg czyli „zamek Augusta” od imienia Augusta Kamprada, który tutaj, na nadwarciańskiej skarpie wybudował willę z widokiem na rzekę.
Raczyńscy w te okolice zawitali dwieście lat wcześniej, kiedy Leon zakupił Obrzycko od Jadwigi Radomickiej – Koźmińskiej w 1742 r. za sumę 66 666 talarów (swoją drogą ciekawe kto negocjował cenę z taką dokładnością ;)). Aby uporządkować poszczególnych przedstawicieli rodu dodam, że Leon był dziadkiem Edwarda i Atanazego (tych z Rogalina).
Raczyńscy
Raczyńscy, jak każdy ród miał swoje wzloty i upadki. Ich gwiazda zaświeciła jaśniej dopiero w XVII w. za sprawą Zygmunta Raczyńskiego, którego nagrobek znajdziecie w poznańskiej katedrze. Raczyńscy pieczętowali się herbem Nałęcz, który przedstawia srebrną, przewiązaną u dołu chustę na czerwonym tle.
Podobnie jak wiele innych herbów, tak i Nałęcz ma swoją legendą, która jego początki wiąże z czasami Mieszka I czy inna z osobą Bolesława Krzywoustego. Jedna z wersji legendy mówi o tym, jak to Krzywousty obwiązywał chustą ranne głowy wojowników, ranionych w bitwie pod Haliczem (1137).
Ale to tylko legendy, bo pierwszy wizerunek pieczęci pochodzi dopiero z 1293 r.
Atanazy Raczyński
Najbardziej znanymi przedstawicielami rodu byli Edward i Atanazy. Chłopcy z magnackiego rodu odebrali staranne wykształcenie, ale myliłby się ten, kto pomyślałby o delikatnym chowaniu młodzieży. Uczyli się kilku języków (polski, francuski, niemiecki, włoski, łacina), matematyki, pruskiego prawa, architektury, muzyki, jeździectwa oraz ćwiczeń gimnastycznych dla zahartowania ciała. Choć chłopcy byli zdolni i od nauki się nie migali, to proces edukacji wspomagano pięścią i kijem (!).
Dzieciństwo
Chłopcy wcześnie stracili rodziców, najwięcej czasu na ich wychowanie i wykształcenie poświęcił dziadek. Po jego śmierci w wyniku podziału majątku Edward otrzymał Rogalin, a Atanazy dobra obrzyckie. Każdy z braci był na swój sposób wybitny, ale jednak bardzo się od siebie różnili. Więcej o Edwardzie przeczytacie w artykule o pałacu w Rogalinie. A tutaj więcej miejsca poświęcę Atanazemu.
Młodość
Atanazy jako młodzieniec zobaczył galerię drezdeńską, która wywarła na nim tak wielkie wrażenie, że zainteresował się sztuką, której pozostał wierny do końca życia. Próbował też swoich sił służąc w wojsku. Jednak nie zrobił kariery ani w Księstwie Poznańskim, gdzie ciążyło na nim piętno targowicy, do której przyłożył rękę jego dziadek Kazimierz. Gdy wojska napoleońskie poniosły klęskę, Atanazy odsunął się od polskich przywódców, kierując się w stronę pruskiej dyplomacji. Na przestrzeni lat pracował w placówkach dyplomatycznych Prus w Danii, w Portugalii i w Hiszpanii.
Jako młody człowiek używał życia. Przystojny, z tytułami i pieniędzmi bałamucił kobiety. Niejedna panna i mężatka uległa jego czarowi, który pryskał, gdy młody hrabia dostał to, co chciał. Czytając jego pamiętniki natkniemy się na wiele wspomnień dotyczących kolejnych zdobyczy 😉
Ordynacja
Po narodzinach syna Karola w 1817 r. pojawiły się pierwsze myśli o utworzeniu ordynacji, która uregulowałaby zasady dziedziczenia, a jednocześnie uczyniłaby z Atanazego założyciela własnej linii rodu. Marzenia te ziściły się w grudniu 1825 r. (choć dokument podpisany przez króla Fryderyka Wilhelma jest datowany dopiero na 11 października 1826 r. ).
Podróże
Od maja 1842 r. przez sześć lat przebywał na placówce dyplomatycznej w Portugalii. W czasie jednej z podróży trafił min. do Coimbry w Batalhi, gdzie znajdował się przepiękny, ale zniszczony przez wojska napoleońskie klasztor dominikanów. W jednym ze zrujnowanych budynków zachwyciło go pięknie rzeźbione renesansowe obramienie okna, które zakupił i umieścił w berlińskiej galerii, a w 1857 r. przywiózł je do Obrzycka, gdzie ze stosowaną inskrypcją kazał wmurować w ścianę ratusza.
Z podróży iberyjskich pochodzi jeszcze jeden nabytek, który pozostał w Obrzycku. To obraz Wieczerza Pańska Eugenia Caxesa z pierwszej połowy XVII w., który znajduje się w kościele pw. św. Piotra i Pawła. Obraz pochodzi z klasztoru joannitów w Segowii.
Kolekcjoner
Wspomniane dzieła to zaledwie kropla w morzu jego kolekcji. Pierwsze dzieło zakupił jako młody człowiek w 1806 r. w Dreźnie, później konsekwentnie realizował swoją pasję gromadząc arcydzieła malarstwa europejskiego. Początkowo planował umieścić swoją galerię w Poznaniu, obok biblioteki ufundowanej przez brata. Ostatecznie jednak drogi braci się rozeszły i Atanazy przeniósł się na stałe do Berlina, gdzie przy ulicy Unter den Linden 21 wybudował pałac z galerią. Pech chciał, że teren pod budowę pałacu nie należał do niego, a był jedynie dzierżawiony. W efekcie po jego śmierci, decyzją króla Wilhelma I pałac został zburzony, a w jego miejscu postawiono… Reichstag.
Galerię obrazów zgromadzonych przez przodka przeniósł do poznańskiego Keiser Friedrich Museum Zygmunt Edward Raczyński w 1904 r., gdzie dzisiaj stanowi podstawę zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Atanazy zmarł 21 października 1874 r. w Berlinie, pochowano go na cmentarzu parafii św. Jadwigi. Znajdujący się tam dzisiaj nagrobek, to kopia wykonana w 2004 r. gdyż oryginał zniszczono w 1961 r. w czasie budowy muru berlińskiego.
Spadkobiercy
Po śmierci Atanazego ordynację przejął jego syn Karol, który nie miał do niej serca. Rzadko tu bywał i nie interesował się majątkiem. Zgodnie ze statutem ordynacji majorat przeszedł w ręce Raczyńskich z Kurlandii, ale pozostałe dobra zapisał adoptowanemu przez siebie Edwardowi Aleksandrowi (wnukowi Edwarda Raczyńskiego).
Zygmunt Edward Raczyński
Pierwszym właścicielem Obrzycka z linii kurlandzkiej był Zygmunt Edward Raczyński. Początki gospodarowania nie były łatwe, gdyż musiał dźwignąć majątek po latach zaniedbań poczynionych przez Karola, ale z biegiem lat podniósł majątek z upadku. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1919 r. przyjął obywatelstwo polskie. Musiał być dobrym człowiekiem, skoro polska społeczność szczerze żałowała hrabiego, kiedy ten zmarł w 1937 r. Pochowano go w krypcie kościoła ewangelickiego w Obrzycku.
Kiedy w 1984 r. przyjechał do Polski Józef Aleksander, syn Zygmunta, zajął się przeniesieniem szczątków ojca do kościoła katolickiego. W tym czasie w pałacu mieścił się ośrodek wypoczynkowy Funduszu Wczasów Pracowniczych, a dawny kościół ewangelicki zionął pustką. Po wojnie wykorzystywany jako spichlerz, w latach ’80 miał zostać przekształcony w partyjny dom kultury. W tej sytuacji uzyskał zgodę arcybiskupa Jerzego Stroby na przeniesienie szczątków ojca do kościoła katolickiego. Pamiątką po tym wydarzeniu jest umieszczona na ścianie prezbiterium plakietka z brązu z napisem Sigismundus Nałęcz Raczyński 20 XI 1861 Mitau 1 I 1937 Obrzycko.
Zygmunt Emeryk Raczyński
Kolejnym właścicielem pałacu był Zygmunt Emeryk, który wraz z żoną mieli serce do majątku i do ludzi. Do dzisiaj najstarsi mieszkańcy Obrzycka serdecznie wspominają właścicieli pałacu, którzy otaczali poddanych opieką.
Józef Raczyński
W historii pałacu i ordynacji szczególnie zapisał się najmłodszy syn Zygmunta Emeryka – Józef, nazywany przez mieszkańców hrabia Józio.
Krótko po wybuchu II wojny światowej, będąc żołnierzem Wehrmachtu, został mianowany komisarycznym dyrektorem Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu. O planach spalenia księgozbioru polskiego dowiedział się już we wrześniu 1939 r. od prezydenta policji w Poznaniu. W czasie wojny biblioteka miała zyskać charakter naukowy, a z jej księgozbioru mogli korzystać wyłącznie Niemcy. Oczywistym było oczyszczenie jej z bezwartościowych dla Niemców polskich książek. Wykorzystując swoje stanowisko przeprowadził akcję „oczyszczenia” księgozbioru, ale nie aby je zniszczyć, lecz w celu uratowania jej najcenniejszych skarbów. Z katalogów usunięto karty najstarszych polskich dzieł, dzięki czemu udało się je ukryć. Przewiózł też do Gaju Małego sporą część portretów rodzinnych uratowanych z Rogalina, które służyły tam hitlerowskiej młodzieży jako tarcze strzelnicze.
Józef pracował w bibliotece do maja 1941 r. kiedy został wysłany na front. Kilkakrotnie ranny, wrócił do domu w 1943 r. Nie powrócił do pracy w bibliotece, ale nie zerwał z nią kontaktu. Udało mu się wtedy przewieźć do Obrzycka ok. 17 tys. starodruków i rękopisów, które bezpiecznie przetrwały tu wojnę. Wszystko co zostało w Poznaniu, spłonęło w czasie walk o wyzwolenie miasta.
W 1943 r. wraz żoną wyjechał w okolice Kłodawy (Bierzwienna Krótka), a następnie w 1945 r. uciekli przed zbliżającym się frontem do zachodnich Niemiec.
Skoro poznaliśmy kolejnych właścicieli majątku, to pora na historię pałacu.
Pałac Raczyńskich w Zielonejgórze
Nie jest znana dokładna data budowy pałacu. Już w 18?? kiedy Atanazy kupił wieś, znajdowała się tu okazała willa nad Wartą, na skraju lasu. Wtedy też przebudował ją oraz uporządkował park, sadząc min. nowe drzewa. Datę zakończenia prac nad parkiem znajdziemy na rzeźbie pośrodku klombu.
Kolejne zmiany w bryle budynku nastąpiły w 1899 r. kiedy dziedzicem Obrzycka został Zygmunt Edward Raczyński. Przyjechał tu wraz z żoną i po obejrzeniu nowych włości jako siedzibę rodową wybrał nie okazały pałac w Gaju Małym, ale niewielką willę, pięknie położoną nad Wartą, na skraju lasu w osadzie Augustusburg. Od razu też podjął przebudowę obiektu, którą zakończono w 1902 r. i kolejne prace w 1910 r. W czasie drugiej przebudowy zadbano nie tylko o wygląd bryły, ale też o najmniejsze detale jak chociażby ujednolicenie stolarki okiennej i drzwiowej, klamki, zawiasy i szyldy. Umieszczono wtedy nad drzwiami herb Nałęcz identyczny z tym, jaki otrzymał od króla Atanazy. Był to symboliczny gest, który wskazywał kurlandzką linię jako bezpośrednich kontynuatorów linii Atanazego.
Po wojnie w 1945 r. pałac został przejęty przez państwo, a cztery lata później otrzymał go Fundusz Wczasów Pracowniczych. W tym czasie kolejny raz przebudowano pałac dostosowując go do nowych, turystycznych funkcji. W tym okresie dość mocno zaingerowano w istniejące tu ładne zabudowania gospodarcze. Wtedy przebudowano min. bażantarnię na mieszkanie dla kierownika ośrodka, zachowując z zewnątrz pierwotny kształt, ale całkowicie zmieniając układ wnętrza.
Rozebrano pomieszczenia gospodarcze: stodołę, chlew, kurnik, stawiając na ich miejscu domki kempingowe. W miejscu dawnej pasieki hrabiny Antoniny urządzono miejsce na ognisko.
Dom Pracy Twórczej UAM
Ładnie położony ośrodek funkcjonował tak długo, dopóki dało się go eksploatować bez coraz bardziej potrzebnych remontów. W końcu 1 listopada 1989 pałac zmienił właściciela, trafiając pod skrzydła Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który nie szczędził środków na przywrócenie dawnej świetności. Dzisiaj mieści się tu Dom Pracy Twórczej i ośrodek konferencyjny. W czasie trwających blisko osiem lat remontów odkryto kilka tajemnic, zachowano stosunkowo dużo zabytkowej materii.
Może uda się Wam wejść do pałacu, zwróćcie wtedy uwagę za dobrze zachowane oryginalne elementy wyposażenia wnętrz. W holu pałacu oryginalna posadzka, oryginalne okucia okien i drzwi, zdobione kaloryfery. W ścianie holu umieszczono dużą pamiątkową tablicę, na której wymieniono kolejnych właścicieli Obrzycka. W piwnicach zachował się oryginalny piec węglowy z kilkoma piekarnikami. Również w bibliotece jeden z regałów jest oryginalny, drugi wykonany w czasie remontu idealnie oddaje detale oryginału.
W miarę dostępności pokoi również indywidualni turyści mogą tutaj zarezerwować nocleg. Informacje znajdziecie na stronie internetowej ośrodka.
W okolicy Obrzycka znajdziecie wiele ciekawych miejsc, o których piszę w oddzielnym artykule.
Tekst opracowałam na podstawie lektury Pałac na skraju puszczy A. Kuligowskiej
0 Komentarze