Zamki, pałace i dwory w Wielkopolsce, które warto zobaczyć.
W pierwszym artykule, w którym prezentowałam najładniejsze zamki, pałace i dwory w Wielkopolsce umieściłam ikony tej kategorii. W tym wpisie opowiem o tych obiektach, których może nie znajdziecie na pierwszych stronach przewodników, ale urzekają architekturą, położeniem czy ciekawą historią. No to zaczynamy!
Będlewo
Będlewo znajduje się zaledwie 30 km od Poznania, niedaleko Stęszewa. Już na pierwszy rzut oka budzi sympatię urozmaicona bryła pałacu, wzniesionego w stylu neogotyku angielskiego. Choć samo Będlewo należało do rodziny Potockich od XVII w., to pałac został wybudowany dopiero w XIX w. przez Bolesława – tego samego, który podarował dużą parcelę w Poznaniu, na rzecz budowy Teatru Polskiego. Z mieszkańcami pałacu wiąże się dramatyczna historia, którą opowiadam w oddzielnym wpisie. Jeśli wybierzecie się tutaj, warto przespacerować się po pięknym parku z wiekowymi drzewami. A jeśli lubicie zwiedzanie z zagadkami, to możecie wykorzystać quest Pałac Będlewo – historia z dreszczykiem, przy pomocy którego można również zwiedzić komnaty pałacowe na parterze budynku. Dzisiaj gospodarzem terenu jest Instytut Matematyczny PAN, który prowadzi tu ośrodek konferencyjny (można tu wynająć pokoje oraz zjeść posiłek). Informacje dotyczące dostępności obiektu znajdziecie na stronie internetowej

Pałac w Będlewie
Zielonagóra Obrzycko
Pałac w Zielonejgórze czy może Zielonagórze 😉 niedaleko Obrzycka. Miejsce położone totalnie z dala od utartych szlaków, niespecjalnie popularne. A szkoda. Zameczek znajduje się na skarpie nad Wartą, gdzieś na końcu świata. Wybudowany przez Atanazego Raczyńskiego, brata słynnego Edwarda (tego od poznańskiej Biblioteki Raczyńskich i Złotej Kaplicy). Ponieważ nie mógł zaakceptować wyborów życiowych swojego bratanka i później jego syna, przekazał ordynację obrzycką kurlandzkiej linii Raczyńskich. Dziś znajduje się tutaj Ośrodek Pracy Twórczej UAM, ale i indywidualny turysta może tu wynająć pokój w samym pałacu lub w jednym ze stojących wokół domków w ładnym szwajcarskim stylu. Jeśli dorzucić do tego urokliwe mosteczki i widok na przepływającą nieopodal Wartę, to robi się tu całkiem przyjemne miejsce, jeśli nie dłuższy pobyt, to przynajmniej na długi spacer.
Informacje o dostępności pomieszczeń znajdziecie na stronie internetowej Ośrodka

Pałac w Zielonejgórze
Miłosław
Miłosław najczęściej kojarzy się z browarem i lokalnym piwem, które niewątpliwie jest dobre. Tym czasem Miłosław ma do zaoferowania o wiele więcej niż tylko dobre piwo 🙂 To miasteczko, które swoją bogatą historią mogłoby obdzielić jeszcze kilka większych od siebie miejscowości. Pominę tu gotycki kościół z pięknym wnętrzem, a opowiem o pałacu. Pałac miał szczęście do gospodarzy o wielkim sercu. Najpierw byli to Mielżyńscy, którzy angażowali się w powstania i zrywy narodowe, przyjmowali tu starych wiarusów i otaczali opieką miejscową ludność. Później pałeczkę przejęli Kościelscy, za czasów których odbywały się w miejscowej szkole strajki dzieci – takie same jak te we Wrześni. Za ich panowania w parku postawiono pierwszy na ziemiach polskich pomnik J. Słowackiego (opowiadam o tym tutaj), co było wielką uroczystością, na którą przybyło ponad 500 gości. Wśród nich był min. H. Sienkiewicz, który spotkał tu czwartą Marię swojego życia. Więcej o tych wydarzeniach i słynnym romansie opowiadam w oddzielnym wpisie. Dzisiaj w pałacu mieści się szkoła oraz biblioteka. Jeśli wybierzecie się tutaj, koniecznie zajrzyjcie do biblioteki i zapytajcie panią Ewę o tą historię. Możecie też rozwiązać quest Miłosław zawsze polski, który doprowadzi Was do ukrytego w parku pomnika.
A jeśli będziecie mieli jeszcze chwilę czasu podjedźcie kawałek dalej do Bugaju (drogą nr 441 w kierunku na Pyzdry i zaraz w lewo – drogowskaz do restauracji Darz bór). Mieści się ona w myśliwskim dworku Mielżyńskich o fantyzyjnej bardzo fotogenicznej formie. Ponoć dworek sam zaprojektował Seweryn Mielżyński, który posiadał talent artystyczny. Jeśli jesteśmy w okolicy zawsze wchodzimy tu na zupę gulaszową, która najczęściej jest podawana w małym chlebku.
Maluchom zaś wiele przyjemności sprawia kontakt z danielami, które mieszkają w zagrodzie obok dworku.

Pałac w Miłosławiu
Zameczek Bażanciarnia w Bugaju koło Miłosławia
Kopaszewo
Lubię to miejsce, bo nie ma tu tłumu. Pałac położony w parku, nad stawem, cudne miejsce na wiosenny spacer. Do tego był świadkiem dramatycznej historii, której miejsce upamiętnia figurka nad stawem. W tym właśnie miejscu znaleziono ciało Zofii – ukochanej córki Dezyderego Chłapowskiego, która popełniła samobójstwo. Po jej śmierci, Jan Koźmian – jej mąż ufundował drogę krzyżową, której stacje znajdują się między Kopaszewem a Rąbiniem – na trasie konduktu pogrzebowego. Tablice z pierwszą i ostatnią stacją znajdują się na kaplicy przy pałacu, a całość nazwano Kopaszewska Droga Krzyżowa. W pałacu rozgorzał romans Adama Mickiewicza i Konstancji Łubieńskiej, w czasie pobytu wieszcza w Wielkopolsce. Tutaj też bywała Helena Modrzejewska, która wyszła za mąż za Karola Chłapowskiego – wnuka słynnego generała. A dzisiaj ma tutaj siedzibę firma Danko – zajmująca się uprawą nowych odmian zbóż. I choć samego pałacu nie można zwiedzać, to spacer po parku sprawi z pewnością przyjemność. A jeśli nie lubicie chodzić bez celu 😉 zawsze można pójść śladami trasy questowej (jedna uwaga – pieczątka jest niedostępna w niedziele – organizatorzy dosyłają ulotkę z pieczątką pod wskazany adres)
Pałac w Kopaszewie – widok od strony parku.
Turew
Skoro wspomniałam Chłapowskich, to przyszedł mi do głowy jeszcze pałac w Turwi. Sam pałac nie jest może jakiejś wyjątkowej urody, ale przez wzgląd na generała Dezyderego mam do niego wielki sentyment. Na pierwszy rzut oka budowla może wydawać się dziwna z dużą dobudowaną kaplicą nie pasującą zupełnie stylem do barokowego pałacu. To pamiątka po czasach Dezyderego. Odkupił od ojca zadłużony majątek i mozolną pracą doprowadził go do rozkwitu. Sprawił, że jego gospodarstwo stało się absolutnie samowystarczalne, nie pozwolił, aby cokolwiek się zmarnowało. Wpadł na pomysł, aby pola obsadzić pasami zadrzewień, które mówiąc dzisiejszym językiem zapobiegały erozji gleb, wykorzystane do tego celu akacje były miododajne, a ich drewno doskonale nadawało się do produkcji elementów do narzędzi rolniczych. I te nasadzenia są do dzisiaj widoczne na okolicznych polach, zostały też objęte ochroną jako Park Krajobrazowy im. Dezyderego Chłapowskiego. Moją ulubioną porą na wizytę w Turwi jest początek marca, kiedy w parku kwitną całe łany śnieżyc. Można je oglądać dużo swobodniej niż w Śnieżycowym Jarze. Nie brakuje tutaj też drzew pamiętających czasy generała. Najstarsze drzewo to dąb Dezydery, mocno już nadgryziony zębem czasu. Pałac nie jest udostępniony do zwiedzania. Wewnątrz z czasów generała zachowała się jedynie barokowa sala balowa, a pozostałe pomieszczenia zostały przekształcone na pokoje biurowe dla gospodarującej tu do niedawna Polskiej Akademii Nauk.
Jeśli będziecie w Turwi zatrzymajcie się też przy gorzelni, przed którą znajduje się wystawa uratowanych od zniszczenia urządzeń ze starych gorzelni. Może uda Wam się spotkać pana Grzegorza – kierownika gorzelni – wielkiego pasjonata, który niesamowicie opowiada o gorzelni i całym procesie produkcyjnym. Zaciągnięcie się oparami zacieru pozostawia niezapomniane wrażenia 🙂
Pałac w Turwi można odwiedzić w trakcie wycieczki Śladami Najdłuższej wojny nowoczesnej Europy.
Wielkopolska pełna jest dworków i pałaców związanych ze znanymi i zasłużonymi wielkopolskimi rodami. Przedstawione tutaj to zaledwie niewielka cząstka spośród mnóstwa w naszym regionie. A jakie są Wasze ulubione pałace i dworki?
Jeśli poszukujecie innych pomysłów na wycieczki w ciekawe miejsca w Wielkopolsce albo interesują Was wielkopolskie atrakcje, poszukajcie inspiracji w oddzielnych artykułach.
Drogi Czytelniku,
Jeśli podoba Ci się to, jak piszę, jeśli zainspirowałam Cię do wyruszenia na wielkopolskie ścieżki, jeśli chciałbyś aby powstało więcej podobnych artykułów, możesz postawić mi kawkę 🙂
Każdy, najmniejszy nawet gest sympatii, komentarz, polubienie na fb czy Instagramie są dla mnie sygnałem, że to co robię ma sens.
0 Komentarze