Koparka w Kleczewie
Na jednym z rond na przedmieściach Kleczewa wita przyjezdnych ogromna koparka. Jednych zdumiewa, innym przypomina lata prozperity odkrywkowej kopalni węgla brunatnego, która zdeterminowała rozwój miejscowości w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Dziś o tym okresie mówi się już tylko w czasie przeszłym.
Kopalnia Węgla Brunatnego „Konin”
Zanim odkryto i rozpoczęto eksploatację złóż węgla, okolice Konina były regionem zaniedbanym gospodarczo, co wynikało z przeszłości historycznej i przynależności do zaboru rosyjskiego. W l926 r. odkryto tu złoża węgla brunatnego, którego eksploatację rozpoczęli dopiero Niemcy w czasie II wojny światowej, a pozyskany surowiec przetwarzali w uruchomionej w Koninie brykietowni. Po zakończeniu wojny uruchomiono kolejne odkrywki: Niesłusz, Gosławice, Pątnów, Kazimierz, Jóźwin, Lubstów i później Jóźwin IIB, Drzewce i Tomisławice. W latach ’50 XX w. wybudowano elektrownie Konin i Pątnów, które na bazie miejscowego surowca wytwarzały jedną czwartą całej energii w kraju (!) Wtedy też eksploatacja złóż rozkręciła się na ogromną skalę.
Z budową kopalni wiązało się pozyskanie zamieszkanych i użytkowanych rolniczo terenów. Za uzyskane ze sprzedaży gospodarstw mieszkańcy budowali w nowych miejscach domy lub wyprowadzali się do innych regionów Polski, by tam zacząć nowe życie.
A to ciekawe!
W czasie procesów szacowania wartości gospodarstw dochodziło do nadużyć. Komisja, która oceniała ją oceniała zliczała min. nasadzenia drzew i krzewów owocowych. Sprytni mieszkańcy między wizytami w poszczególnych gospodarstwach przesadzali te same drzewka i krzaki, które podnosiły wartość kolejnych gospodarstw.
Jak to działa?
Tutaj należy się słowo wyjaśnienia co do zasad funkcjonowania kopalni odkrywkowej, która ze swojej natury jest kopalnią „wędrującą”. Na początku w danym miejscu koparki zdejmują wierzchnie warstwy ziemi, które usypuje się w ogromne hałdy. Następnie eksploatuje się kolejne warstwy węgla brunatnego, aż do wyczerpania złoża w tym miejscu. Wtedy zdejmuje się nadkład w kolejnym, sąsiednim miejscu i zasypuje się dziurę powstałą po wydobyciu węgla i historia się powtarza.
Tego rodzaju procesy zachodziły wokół Kleczewa. W szczytowym momencie miejscowość była ze wszystkich stron otoczona odkrywkami, a dojechać można było tam tylko jedną drogą. Z biegiem czasu tereny pokopalniane zasypano i zrekultywowano zgodnie z potrzebami i życzeniami mieszkańców. Wytyczono nowe drogi, urządzono tereny rekreacyjne, a niektóre odkrywki zalano wodą, tworząc miejsca rekreacji. Cały kompleks wypoczynkowy otrzymał ładną nazwę Kleczewska Malta i ma naprawdę ciekawą ofertę wypoczynkową.
Koparka
W 2010 r. przystąpiono do zamykania odkrywki i zaczęły ważyć się losy starej koparki. Pracowała już 45 lat, była mocno wysłużona, ale jednocześnie darzono ją sentymentem. Zapadła wtedy szczęśliwa decyzja, aby ją zakonserwować, odnowić i ustawić nieopodal Kleczewa jako swego rodzaju pomnik, świadectwo obecności górnictwa na tym terenie. Teren wokół uprzątnięto, zagospodarowano i koparka odeszła na zasłużoną emeryturę.
Wyprodukowano ją w ówczesnej NRD. Na terenie kopalni pracowały cztery takie urządzenia, ale tylko to jedno się zachowało, pozostałe koparki zezłomowano. Pomimo tego, że robi ona wrażenie swoim ogromem, to aż trudno sobie wyobrazić, że była najmniejszą tego typu koparką na terenie KWB Konin!
Swoją pracę rozpoczęła w 1965 r. na odkrywce Kazimierz i przez 45 lat zawędrowała do Kleczewa, ale nie była to prosta droga…
W tym czasie z jej pomocą wydobyto 57 mln ton węgla, co stanowiło prawie połowę zasobów całej odkrywki!
Wymiary koparki:
Długość 34,5 m
Wysokość 15 m
Masa 333 tony
Maksymalna prędkość 8 m/minutę
Do jej obsługi były potrzebne 3 osoby.
(Dla porównania – na zdjęciu koparki – turkusowy ludzik to ja :), wzrostu 180 cm 🙂
Operacja Przerzut
Kleczewska koparka była jedną z czterech identycznych maszyn pracujących w kopalni Konin. O ile żywot pomnikowego egzemplarza był monotonny i spokojny, przerywany jedynie bieżącymi naprawami i remontami, to jej siostra bliźniaczka przeżyła dramatyczne chwile…
W związku z dużym zapotrzebowaniem na węgiel, w 1970 r. podjęto decyzję o uruchomieniu odkrywki Jóźwin. Aby mogła się zacząć eksploatacja niezbędne były specjalistyczne maszyny, których producent opóźniał termin dostawy o kilkanaście miesięcy, a bez koparki niemożliwe było rozpoczęcie wydobycia. W tej sytuacji podjęto decyzję o przetransportowaniu koparki z Gosławic do Jóźwina. Zadanie nie było łatwe, ponieważ najkrótsza droga prowadziła przez … Jezioro Gosławskie.
Konkurs
Ogłoszono konkurs na transport koparki w czasie nie dłuższym niż dwa miesiące. Wpłynęły cztery projekty. Jeden z nich zakładał rozebranie maszyny na części, przewiezienie i ponowne złożenie. Całość prac miała się zamknąć w ciągu pół roku, a tyle czasu kopalnia nie miała. Dwa kolejne projekty zakładały przetransportowanie koparki lądem dookoła jeziora. Te koncepcje niosły za sobą konieczność usunięcia przeszkód na drodze w postaci zabudowań gospodarczych i lasu, za co kopalnia musiałaby zapłacić. Ponadto nikt nie był w stanie zagwarantować, że silniki koparki wytrzymają tak duże obciążenie. W tej sytuacji dyrekcja zdecydowała się na rozwiązanie dość ryzykowne, ale i budzące nadzieję na najsprawniejsze przemieszczenie koparki.
Przeprawa promowa
Postanowiono przeprawić ją na specjalnych pontonach przez Jezioro Gosławickie.
Do współpracy zaproszono wojsko, które w tamtym czasie dysponowało najnowocześniejszym sprzętem, który pozwalał na przeprowadzenie całej operacji. Wszystko odbyło się w okresie 11-17 czerwca 1971 r. Przeprawę promem koparka pokonała w czasie zaledwie 45 minut, przy wyjątkowo nie sprzyjającej aurze, ulewnym deszczu i porywistym wietrze. Później jeszcze dwie godziny trwało wprowadzenie jej na stały ląd, pięć kolejnych dni podróż do odkrywki, w czasie której pokonała kilkanaście linii wysokiego napięcia, drogi publiczne, rurociągi, tory kolejowe i małą rzeczkę. Ostatecznie jednak cała operacja „Przerzut” zakończyła się sukcesem. Był on na tyle spektakularny, że pisały o nim i mówiły wszystkie media na całym świecie (!) Było to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Europie!
A dzisiaj? Dzisiaj kopalnia powoli dożywa swoich dni. Kolejne odkrywki są zamykane. 16 czerwca 2023 r. odjechał ostatni transport węgla z największej i najdłużej działającej odkrywki Jóźwin.
PS. W 2022 r. pojawił się tajemniczy kupiec z Kolumbii, który złożył ofertę kupna koparki za 2 mln złotych! Gmina jednak nie skorzystała z oferty, uznając, że lokalnego dziedzictwa wyprzedawać się nie godzi
Jeśli szukacie pomysłów na ciekawe wycieczki po Wielkopolsce, to garść inspiracji znajdziecie w oddzielnym artykule.
0 Komentarze