Golęczewo – pruska wieś wzorcowa
Golęczewo – jedna z tysięcy pozornie niczym nie wyróżniających się wielkopolskich wsi. Pozornie, bo w swojej długiej historii miało epizod, który odmienił jego oblicze. Posłuchajcie…
Z rozkazu jego cesarskiej mości
Na przełomie XIX/XX w. walka z polskością zaczęła przybierać bardzo radykalną postać. W 1901 r. z inicjatywy cesarza Wilhelma II rozpoczęto przygotowania do wdrożenia pomysłu pruskiej wsi wzorcowej. Było to działanie propagandowe, które miało zachęcić do osiedlania się na wschodnich rubieżach państwa pruskiego.
Wtedy też w ramach działań Pruskiej Komisji Kolonizacyjnej zakupiono na licytacji zadłużony majątek Zygmunta Błociszewskiego. Na jego terenie przystąpiono do parcelacji gruntów, wytyczono drogi, przygotowano teren pod nowe przedsięwzięcie. Z założenia miała powstać wieś samowystarczalna, której mieszkańcy nie mieliby potrzeby integracji z otaczającym ją żywiołem polskim. Całość założenia była doskonale przemyślana i zaprojektowana przez Paula Fischera z wykorzystaniem wszelkich dostępnych zdobyczy techniki. Gospodarstwa posiadały dostęp do bieżącej wody, która była tłoczona do wodociągu przy pomocy specjalnego wiatraka. Dziś pozostało po nim już tylko sztuczne wzniesienie przy ul. Wodnej i tablica informacyjna.
Wzdłuż dróg ułożono ceramiczną instalację odprowadzające wodę deszczową.
Pruski projektant pomyślał o wszystkim
Nowe domy zostały zaprojektowane z dużą starannością i dbałością o wygodę mieszkańców.
A to ciekawe!
Domy zaprojektowano tak, aby reprezentowały architekturę charakterystyczną dla wszystkich niemieckich landów.
Dachy zaprojektowano w barwach czarnych i czerwonych, które ładnie kontrastowały z białymi ścianami. W centrum wsi znalazła się szkoła, będąca jednocześnie domem modlitwy dla ewangelickiej społeczności. Na szczycie budynku umieszczono zegar, który wyznaczał rytm pracy. Tarczę zegara można jeszcze dziś zobaczyć na maleńkiej ekspozycji mieszczącej się w budynku szkoły. Przed szkołą znajdowała się studnia z bogato zdobionym daszkiem. Ponoć pływały w niej złote rybki, które miały pomnażać majątek mieszkańców Golęczewa. Dzisiaj w miejscu studni zachowano jej obrys w odpowiednim ułożeniu płytek na dziedzińcu szkoły.
Po drugiej stronie ulicy postawiono budynek służący odpoczynkowi i rekreacji czyli Gospodę pod Złotą Gwiazdą. Utrudzeni pracą rolnicy mogli przyjść tu na szklanicę piwa, a przy niedzieli, odświętnie ubrani udawali się do oddzielnego pomieszczenia gdzie urządzono winiarnię. W budynku znajdowała się też sala taneczno-widowiskowa oraz pokoje gościnne.
Nieopodal gospody, po drugiej stronie skrzyżowania postawiono budynek gospodarczy, którego wyposażenie było również szczegółowo przemyślane.
A to ciekawe!
W budynku gospodarczym umieszczono piec służący do wypieku chleba. Ogień pieca ogrzewał jednocześnie dwa bojlery z wodą, dzięki czemu mieszkańcy mogli korzystać z ciepłych kąpieli. Umieszczono tu również głębokie kociołki, w których gotowano pranie. Znalazła się też duża szatkownica do kapusty, waga i miejsce do rozbioru mięsa. W drugiej części budynku było pomieszczenie na wóz strażacki.
Osadnicy, których sprowadzono do Golęczewa byli starannie wyselekcjonowani. Przyjechali tu z odległych krańców państwa pruskiego, aby zminimalizować ryzyko asymilacji z polską ludnością. Również pod kątem zawodowym nie zdano się na przypadek. Ze względu na pełną samowystarczalność wsi wśród osadników musiał znaleźć się min. kowal, piekarz, nauczyciel…
Pisano o tym we wszystkich europejskich dziennikach
Uroczyste otwarcie wsi odbyło się w 1906 r. przy dużej akcji propagandowej. Zmieniono wtedy nazwę miejscowości na Golenhofen, a na uroczystość zaproszono dziennikarzy z największych europejskich dzienników. Wysiedli oni na specjalnie wybudowanej stacji kolejowej.
Gośćmi honorowymi byli przedstawiciele rodziny cesarskiej. Pisano o wielkim sukcesie państwa pruskiego. Sukces ten przetrwał niespełna dwadzieścia lat. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości osadnicy z Golenhofen mogli pozostać na swoich gospodarstwach pod warunkiem przyjęcia obywatelstwa polskiego. Z możliwości tej skorzystało niewielu. Większość sprzedała gospodarstwa Polakom i powróciła w swoje rodzinne strony. Nie czuli się tu dobrze, często dochodziło do sąsiedzkich niesnasek, a izolacja od otaczających wieś Polaków była dość uciążliwa.
Dziś pozostało niewiele
Dzisiaj po tamtych czasach pozostało niewiele. Domy pamiętające czasy Golenhofen, zostały przebudowane. Niewiele z nich zachowało cechy nadane im przez pruskich architektów. Wśród najlepiej zachowanych znalazł się budynek obok szkoły, wzniesiony na wzór domów łużyckich. W ich dolnej części znajdował się warsztat tkacki, a część mieszkalna znajdowała się na piętrze. Ciekawa jest konstrukcja tych domów, gdzie parter i piętro stanowią dwie niezależne konstrukcyjnie części. Piętro wzniesione na specjalnych filarach, które nie są połączone z parterem, aby drgania wywoływane przez uderzenia tkackich krosien na przenosiły się na konstrukcję całego domu.
Do dzisiaj przetrwał też budynek dawnej gospody, gdzie dziś mieści się sklep spożywczy. Jeszcze do niedawna nad wejściem wisiała oryginalna gwiazda (w końcu była to Gospoda pod Złotą Gwiazdą), którą na czas remontu budynku zdjęto.
W kiepskim stanie jest dawny budynek gospodarczy. Wiele domów zostało przebudowanych w dowolny sposób wg fantazji właścicieli. Szkoda, że nie udało się zachować unikalnego dziedzictwa tego miejsca…
Aby poznać miejsca, które zachowały się z czasów pruskiej wsi wzorcowej zapraszam do wędrówki z questem „Golęczewo – wieś wzorcowa” (czym są questy przeczytacie w oddzielnym wpisie)
Jeśli poszukujecie innych pomysłów na wycieczki w ciekawe miejsca w Wielkopolsce albo interesują Was wielkopolskie atrakcje, poszukajcie inspiracji w oddzielnych artykułach.
Zdjęcia w artykule pochodzą częściowo z lipca 2019 r., a niektóre z marca 2017 r.
9 Komentarze
Dawid Ślusarek
Takie mało znane historie sobie cenię. Nie opisane w przewodnikach.
Przy okazji zapraszam wszystkich do siebie: http://fotowojaze.pl/
Aleksandra Warczyńska
Ja również lubię wyszukiwać takie smaczki 🙂 Zwiedzanie nabiera zupełnie innego wymiaru 🙂
K
Ten dom to rowniez wspomnienia. Grywalem w pilke na tym terenie z kolegami i bawilem sie jako dziecko.
Aleksandra Warczyńska
Miejsca żyją historiami, które się tam wydarzyły. Dopóki są wspomnienia, historia trwa… Może warto ocalić wspomnienia? Zapisać, opowiedzieć…
kolega
To miłe wspomnienia. Może graliśmy tam razem. Pamiętam też pana który pracował tam na gospodarstwie u Was.
Romuald
Podobne „smakowite-ciekawostki-historyczne” także w książce „Historycznym śladem Puszczy Zielonki i okolic” Błażeja Sienkowskiego. Nowe pozycja, a prawie nie do zdobycia w księgarniach. Warto poszukać przez internet.
Aleksandra Warczyńska
Dzięki za podpowiedź! Spróbuję zdobyć 🙂
Ela
To nie jest „budynek gospodarczy, lipiec 2019 r.” tylko stara remiza z czasów pruskich.
Aleksandra Warczyńska
Budynek ten pełnił bardzo wiele funkcji, począwszy od remizy strażackiej, na pralni, łaźni i piecu chlebowym skończywszy – szerzej o tym w artykule, gdzie piszę o tym, że cała zabytkowa zabudowa Golęczewa pochodzi z czasów pruskich ;). A „lipiec 2019” oznacza, że zdjęcie było wykonane w 2019 r. 😉
Pozdrawiam